Najlepszy snycerz wykonał okucia. Skórę na okładki garbował sam mistrz Walentius, który z rąk Imperatora odebrał swój przywilej. Pergamin przywieziono z dalekiej Brakady, gdzie szlachetne woły żywota dokonują po to, by to co najcenniejsze spisać można było. Tusz pierwszej próby oraz złoto i srebro na iluminacje dała skarbnica cesarska. Gościliśmy bowiem w naszych stronach samego Mistrza Karola, niezrównanego badacza przeszłości, któren pozostawił nam swoje zapiski, byśmy je w księdze spisać mogli. Cesarscy drukarze pracowali więc pięć dni i nocy bez ustanku, by gestas owe wydać ku chwale Imperium i ku pożytkowi żaków Akademii Wojennej.
Od dziś więc wszyscy spragnieni wiedzy owa krynicę mądrości mogą poznawać, gdyż na półce w czytelni akademickiej ją znajdziecie.