14 na 14 #13 - Od świtu do zmierzchu
06 października 2012 / Jaskinia Behemota / autor Imbryczkolot Field
Od 25. Września 2008 do 11. sierpnia 2010
Po premierach takich gier jak Heroes od Might and Magic V z Kuźnią Przeznaczenia i Dzikimi Hordami, czy Dark Messiah of Might and Magic było o czym rozmawiać i w co grać. Na zlotach odbywały się turnieje HIII i HV, a między nimi gracze brali udział w pojedynkach między sobą, w domowym zaciszu. Po drodze oczekiwano na King’s Bounty: Legendę, która miała powrócić do klasyki gatunku. I z powodzeniem jej się to udało po wydaniu w Polsce 24. października 2008 roku, gdyż kierunek rozrywki komputerowej w stronę gry wieloosobowej przybrał na powrót dawną otoczkę. Jaskinia żyła w tym czasie grami i twórczością użytkowników. 25. listopada dołączyła do tego imperialna radiostacja z pierwszą nadaną audycją na kanale „Beerhemot FM” i rozbudziła wyobraźnię niejednego użytkownika. Jednak po hucznych premierach wortal zbyt długo cieszył się nadzwyczajnymi premierami. Zaczęło brakować wspólnych inicjatyw. Coraz częściej grało się i czytało samemu z rzadszą aktywnością na stronie, która przez to zaczynała słabnąć...
Od 25. Księżyca Dobrego Początku X A.C.C. do 11. Księżyca Behemota, zwanego Behemlunem XII A.C.C.
Imperium przeżywało swój piękny wiek. Jego obrońcy mieli wyśmienite warunki do szlifowania swoich umiejętności w Koszarach. Wyprawy wojenne kończyły się zwycięstwami. Intelektualne dzieła miały zapewnione bezpieczeństwo na półkach Starożytnej Biblioteki, Misternych Rękopisów. Twórczość plastyczna wciąż mogła być podziwiana w otwartych pomieszczeniach Mistycznych Obrazów. Jaskiniowcy przy stolikach w Gorących Dysputach rozprawiali o rzeczach ważnych i tych błahych też. Magowie też nie pozostawali w tyle. Skonstruowali urządzenia przenoszące dźwięk z jednego krańca Imperium do drugiego. Przepych sprawił, że niektórzy z Jaskiniowców uważali, jakoby sami nie musieli rozwijać dyskusji, ponieważ inni tak uczynią, a oni tylko się dołączą. Coraz rzadziej ktoś się wychylał ze swoimi myślami, przez co stan Jaskini był coraz gorszy. Stan Jaskini był coraz gorszy. Wdzierało się zmęczenie u tych, którzy starali się pracować za kilku. Mniej czasu u weteranów i słaba aktywność młodszych stażem pogłębiły kryzys. Potrzebna była odmiana...
Komentarze
Nikt jeszcze się nie wypowiedział. Napisz pierwszy komentarz!