Jaskinia Behemota - pierwszy polski wortal o Heroes of Might and Magic oraz fantasy

Tłum zaczynał nabierać niepokojących rozmiarów. Do coraz liczniejszych wideł powoli dołączały pochodnie.
Lisz Sandro wyjrzał z okna najwyższej komnaty najniższej wieży, letniej siedziby Arcymaga Tarnuma. Ten leżał wtopiony w pluszową otomanę, racząc się doskonałym bracadyjskim ziołem z długiej, gandalfowej fajki, nieskory do jakiegokolwiek ruchu.
- Szacuję, że podłożą ogień najpóźniej pojutrze - gotycka twarzoczaszka Sandro jak zwykle nie wyrażała żadnych emocji.

- Nie ma pośpiechu - zdołał wymamrotać Arcymag. - Stoją pod najniższą komnatą najwyższej wieży, a my przecież jesteśmy w najwyższej komnacie najniższej wieży - wielce zadowolony ze swego wywodu pociągnął łyk z karafki.
- Istotnie - uspokojony lisz wrócił na swe miejsce przy uginającym się stole, gdzie jął wgryzać się w grzebień wołowych żeberek. Cynowa miska zmyślnie usytuowana pod jego krzesłem łapała przeżute kawałki mięsa spadające między żebrami nekromanty.
Błogości obu nie zakłóciło skwierczenie powietrza w rogu komnaty, gdzie po chwili z płomienistego portalu wyłonił się Włodarz Hellburn. Cierpkim spojrzeniem ocenił zastaną libację, po czym odezwał się z niedwuznaczną dezaprobatą:
- Nie chciałbym wtrącać się w wasze naglące badania magiczne - tutaj ifryt musiał usunąć się z drogi dwóm zmutowanym kapibarom, które walczyły ze sobą o wielką żółwią skorupę. - Ale być może wiecie, że jeśli Konwent nie zostanie ogłoszony natychmiast, będziecie mieć do czynienia z rokoszą?
- To jego sprawa - Sandro machinalnie wymigał się od odpowiedzialności, ładując kościstą dłoń w miskę z kapustą.
- Nie ma się czym przejmować - Tarnum wykrztusił wraz z kłębem dymu. - Przecież stoją pod najniższą komnatą najwyższej wieży, a my wszak jesteśmy w najwyższej komnacie najwyższe... czekaj... najniższej komnacie...
- Najzupełniej rozumiem - Hellburn zebrał się na niesamowitą cierpliwość. - Zapominasz być może, że w Osadzie jest tylko jedna wieża, która jest zarazem najniższa i najwyższa. I ma tylko dwie komnaty.
Wiadomości zajęło kilkanaście sekund, aby przedrzeć się przez bracadową mgiełkę.
- Mahadevo... no dobrze... - Tarnum na odlew machnął ręką w stronę zakurzonego, inkrustowanego zwierciadła w kącie - yhhh... podaj...
Hellburn, wspinając się na szczyty samokontroli, przesunął magiczne lustro w zasięg dłoni Arcymaga. Ten nierychliwie odłożył fajkę, ułożył się trochę bardziej reprezentacyjnie, po czym ponownie machnął w kierunku artefaktu, wymawiając zaklęcie z dykcją zadziwiającą dla kogoś w jego stanie. Magiczny sygnał pomknął do bliźniaczego lustra w Byczynie. Po chwili na tafli zwierciadła pojawiła się niewyrazista postać.
Tarnum tylko skinął głową:
- Będzie?
Z drugiej strony odezwał się stłumiony śmiech.
- Wiadomo. Będzie.
Arcymag kolejnym gestem zamknął połączenie. Flegmatycznie sięgnął po fajkę, którą odpalił pstryknięciem palców. Puścił cztery ogromne koła z dymu, ułożył się na boku, i powiedział:
- Widzisz? Bezstresowo.
***
XIV Konwent będzie (oczywiście), 14-20.VIII.17. Tam gdzie zawsze. To co zwykle.
Rejestracja tutaj. Otwarta do samego Konwentu.
Koszulki tutaj. Po 35 zł. Zamówienia do 30.VII.
Forum tutaj.