W te święta...
24 grudnia 2012 / Jaskinia Behemota / autor Architectus
Po zakończeniu się Wigilii Jaskiniowej, w środku mroźnej nocy Architectus zbierał naczynia z przystrojonego białym obrusem stołu. W myślach liczył ile postaci zobaczył w tym roku. Naliczył prawie trzydzieści! Nie był głodny, ponieważ najadł się dostatecznie podczas przygotowywania i smakowania potraw. Śmiał się w duchu, że Hayven nie zobaczy obsmarowanej kuchni w Oberży, skąd po wcześniejszym uzgodnieniu mógł brać niezbędne przedmioty. Do pożyczonego od Oberżysty, wielopiętrowego stolika na kółkach wkładał: miski po czerwonym barszczu i mleku, głębokie talerze po parujących kilka godzin temu karpi i łososi oraz pierogów z kapustą mieszających się z ruskimi. Zapach po zjedzonych potrawach unosił się nadal w powietrzu.
Docierając do połowy blatu znalazł okruszki po słodkościach, jakimi był upieczony przez Hejnewarsa sernik oraz babeczki Mosquy z makiem i czekoladą. Gnoll zatrzymał się, by rozważać zaskakujące odkrycie – w tym roku paczek było niewiele, a jaskiniowcy połączeni wspólną modlitwą, prowadzoną przez mnicha Inghama, i posiłkiem cieszyli się swoją obecnością. To sprawiało, że nie było Archiemu zimno, mimo przebywania długiego czasu na dworze. Kiedy wreszcie uporał się ze stołem i odstawił go z powrotem do Oberży, porządkowanie dobiegło końca. Usiadłszy przy najbliższym stole, sięgnął do płaszcza, by napisać życzenia świąteczne, a zanim udał się na spoczynek, zawiesił następującą kartkę na Drzewie Nowin:
Niechaj uliczki, którymi będziecie podróżować, spełniają swoje zadanie, zapewniając Wam stabilne oparcie. Oby świąteczne obchody z najbliższymi przyprawiały Was o ból brzucha ze śmiechu i łzy szczęścia. Okazji na dostrzeżenie otwartego okna, gdy drzwi będą zamknięte. W te święta.
Komentarze