No i po konwencie
21 sierpnia 2012 / autor Imbryczkolot Field
ŁUP
- Jak ja mam dość łupów... - westchnął Grododzierżca. Obejrzał się za siebie - po pustych korytarzach walały się jakieś dziwne przedmioty - w tym, pod ścianą, widać było jakąś parę butów, która stanowiła skupisko mrocznej energii. Elf wzruszył ramionami, pstryknął i spojrzał przez okno na autoparkujący się imbrykolot.
- No to zbieramy się, ok? - zapytał Tarnuma. Westchnął jeszcze raz ciężko, zszedł na dół i zamknął za sobą wrota budynku, który przez ostatnie dni był świadkiem rzeczy strasznych i śmiesznych.
IX konwent się został zakończony.
I co tu więcej mówić? To koniec - koniec ośmiu dni, w których zwiedzaliśmy posiadłości szaleństwa, gilotynowaliśmy ludzi, wznosiliśmy miasta, polowaliśmy na rosomaki, odkrywaliśmy niebezpieczne podziemia (próbując wyeliminować Sulię), poszukiwaliśmy talizmanu oraz próbowaliśmy wielu innych rzeczy, takich jak podrabianie receptury Paranormalmiksa.
Dziękujemy wam wszystkim - bez was nie byłoby kolejnego, wspaniałego (choć z pewnymi przeszkodami), konwentu. Pokazaliście znów, że jesteście wspaniałymi ludźmi, którzy nadają charakter miejscom i wydarzeniom. Kto nie był - niech czyta. Kto był - niech się dopisuje!
To co? Do zobaczenia za rok? ;)
PS Kilka statystyk:
Turniej Heroes III: Wojrad-Wawrzyniec 2:0
Turniej Heroes V: Dagon-Morgraf 0:2
Magic: the Gathering: Van (2 boostery), Johnny, Dagon, MiB i ja (po 1)
Wzorowy konwentowicz: Ghulk (za wojnę ze spłuczką)
KK: Irydus (długo by wyliczać ;))
Komentarze