Piraci Dzikiego Morza
15 czerwca 2012 / autor Irydus
Rok po wydarzeniach z Herores VI, kilka statków zniknęło na wodach Dzikiego Morza w nagłych i tajemniczych burzach. Chociaż to nic zaskakującego - w końcu Dzikie Morze jest naprawdę dzikie, nawet dla doświadczonych żeglarzy - po tawernach krążą plotki wokół tych tajemniczych zniknięć.
Rada Piratów najęła Crag Hacka, najemnika, barbarzyńcę i pirata w jednym, aby zbadał tą sprawę.
To fabuła nowego dodatku (prawdopodobnie jednak wydanego jako DLC) 12 lipca za cenę 9,99 € (nieco ponad 40 zł). W jego skład wchodzić będzie 10-godzinna przygoda, nowy bohater rodowy, nowa broń rodowa i nowe artefakty.
Na ten sam dzień zapowiedziany jest patch 1.5 poprawiający balans, nowe ekrany miast] i lepsze zgranie się zapisów stanów gry on-line i off-line.
Komentarze
2. Imiona też się odmienia.
3. Ładnie to ucinać głowę bohaterowi? :P
4. I powtórzę to co już mówiłem, cena wygórowana jak na jedną kampanię.
5. Cena polskiej wersji pudełkowej o 40 zł.
PS. Wypadałoby napisać newsa o Ekranach Miasta: http://www.acidcave.net/newsitem916.html
Jesteś po prostu żałosny :D 40zł za 10-godzinną kampanię to BARDZO tanio. Zadaj sobie pytanie - ile trwają dzisiejsze gry (odp. 5h), ile kosztują (odp. ponad 100zł). I dla Ciebie to jest drogo? Ech te Polaczki zabawne :D
A teraz pozwolisz, że uzasadnię moje zdanie czy jak ty to nazywasz "polaczkową żałosność". Może dla Ciebie 40 zł za 10 godzin to śmiesznie tanio, ale ja się nie zgodzę. Myślałem, że porównanie do ceny samej gry będzie wystarczające, ale widzę, że nie. No dobrze, widzisz nie można porównywać ile godzin trwa sama gra, a ile dodatek. Widzisz, bo tworząc grę trzeba było zrobić całą platformę, silnik, modele, system plików, serwery do multi, programy edytorskie, kilka milionów linii kodu , a przy robieniu DLC? Korzysta się z gotowego programu, robi pięć mapek, łączy w kampanie i wszystko. Tak więc patrząc na ilość włożonej pracy to cena dodatku jest wysoce niewspółmierna, ale spójrzmy na twoją argumentację. Licząc tak jak tutaj 10 godzin na kampanię, w H6 mamy 50 godzin gry. Do tego prolog, epilog i pojedyncze scenariusze, czyli razem 60 godzin. I ile za to płacimy? Siedemdziesiąt złotych, 1,16 złoty za godzinę. W DLC mamy 4,00 złotych, czyli prawie cztery razy więcej. Teraz rozumiesz? Odnośnie pięciogodzinnych gier za stówę to jeśli uważasz to za uczciwą stawkę to gratuluję, jesteś klientem idealnym. Korporacje naciągają cię, a Ty jeszcze ich bronisz, brawo.
Ale nie, dla Ciebie posiadanie odmiennego zdania to przejaw bycia Polaczkiem, który tylko umie marudzić. Przyszło Ci kiedyś na myśl, że krytyka może być uzasadniona? Ale nie... trzeba leczyć kompleksy udając kogoś lepszego niż reszta. To byłoby na tyle.
Ucieliscie Cragowi głowe. Na prawde nie umiecie umieścić obrazka tak, żeby wypośrodkowane było na głowie? Trochę webmasterstwa chłopcy.
To tylko taki zarcik nie bierzcie tego do siebie, ale serio ta ucieta glowa wymaga poprawki.
A dwa - to, że producent mówi, że kampania potrwa tyle i tyle godzin to wcale nie musi pokrywać się z prawdą. Szczególnie, jeśli jest to Ubi Soft. Ci ludzie mają tendencję do obiecywania złotych gór i wyciskania każdego grosza z graczy.
Poza tym, nad Heroes VI trzeba jeszcze sporo popracować. Wolałbym, żeby najpierw doprowadzili "szóstkę" to porządku i poprawili podstawowe sprawy dotyczące mechaniki gry, a potem zajmowali się DLC.
A co do ceny... te 40 złotych wolę wydać na coś innego.
Przykro mi Ubi Sofcie, na chwilę obecną nic więcej ode mnie nie wyciągniecie.
Co do zaś Kroatera - poucz się trochę a nie wymądrzasz się i obrażasz. Nie żyjemy w gospodarce niedoboru, aby skakać z radości i zabijać się za każdy towar, co dotarł na półki.
40 zł za 10-godzinny dodatek, to dużo? Fanom serii HoMM szkoda 40 zł na jej kolejną odsłonę? Przecież taką kasę można wydać z czystej "ciekawości". Większość najpopularniejszych gier FPS trwa 4 godziny [!],a ludziom mającym konsolę nie żal wydać 200zł na taką produkcję :D
2 litry napoju (nawet nie soku) kosztuje 5 zł...
Tu nie chodzi o cenę, ale o zasadę. Ubi chce znów zarabiać na niedokończonej grze, maksymalnie okrojonej z zawartości (skoro już wiemy, że Akademia miała być w podstawce).
"Dodatek" przyniesie nam tylko kampanię i garść "nowych artefaktów" - jakby to tego brakowało H6... Może "Limesoft" mnie jeszcze przekona, ale teraz nie jest to oferta, która ma szansę znaleźć się w centrum mojej uwagi.
40 zł to prawie 2 dobre książki, które zapewniają więcej niż 10 godzin frajdy.
Uważam, że Ubisoft nie podołał zadaniu i teraz tworzy łatki na błędy, które powinny zostać wyeliminowane przed premierą. Może cena nie jest aż tak bardzo wygórowana, ale chodzi tu o pewną przyzwoitość. Gdyby się przyłożyli, to nikt nie mógłby im zarzucić, że żerują na klientach.
No i ten rzeczowniko-przymiotnik "każual". Standardowo używany na osobników, o których się sądzi, że grają tyle co kot napłakał. Jednocześnie zaś osobnicy stosujący to słowo wykazują się pewną dozą niezrozumienia rynku.
My doskonale wiemy, że aktualnie jest moda na tworzenia rzeczy krótkich, które mało dają. Nazwano to DLC i zawsze przy nich jest jęk, że produkt względem ceny jest za mały. Spójrz chociaż na recenzje DLC do F:NV - właściwie większość recenzji narzeka, że za mało i za krótko toto było. I w komentarzach raczej nie znalazł się żaden "hardcorowy gracz", który zgnoiłby autora recenzji, że pirat, że "Polaczek", że nie zna się na grach etc. Dlaczego?
Jakby nie patrzeć - w normalnych gospodarkach to konsument dyktuje warunki i jeżeli dostawca dobra (towar/usługa/informacja) się nie dostosuje to wypada (w normalnej gospodarce nie ma monopolistów).
Argumenty beznadziejne. Różnica między DLC do innych gier, a do H6 jest taka - DLC do H6 jest długie i wnosi dużo, a kosztuje znacznie mniej niż sprzedawane "pierdołki" w przypadku innych gier.
Sens Twojego komentarza wygląda tak - komentarze pod DLC, do innych gier, które nie dodają praktycznie nic, a kosztują drogo są bardzo negatywne. Komentarze pod DLC do H6, które dodaje dużo i kosztuje tanio też mają być bardzo negatywne.
Oczywiście, że nikt nie wyzywa od "Polactwa" przy słabych i drogich DLC, ale "Piraci" trwają 10 godzin i kosztują 40 zł - świetny wynik.
Po drugie - jaka przyzwoitość? WTF? Przecież praktycznie każda gra wychodzi z o wiele większą ilością błędów niż H6! :D I to jest kwintesencja Waszych żałosnych wypowiedzi. Zapominacie, że kampania do H6 trwa co najmniej 60 godzin, więc statystyka bugów na godzinę gry jest znacznie mniejsza. Błędy były, są i będą. Przypominam jak wyglądało H5 zaraz po premierze, a jak H4 - nie było nawet multika.
Dodatkowo wyszło też to, jak dobrze umiesz czytać - o DLC napisałam w 3 akapicie i tylko dając przykład DLC dla F:NV. Podejrzewam, że nie grałeś ani nie czytałeś recenzji czy innych opisów owych, aby orientować się co w poszczególnych DLC zostało dodane w pustyni Majove i okolicach, bo wówczas treść komentarza brzmiałaby inaczej. Z większych DLC to tylko jedno uzyskało zdecydowanie negatywne opinie (Honest Hearts), a dwa zdecydowanie pozytywne opinie (Dead money oraz Old World Blue) i jedno tak średnio (Lonesome Road). Jednak nawet najlepiej oceniany DLC (Old World Blues) miał wśród wielu recenzentów łatkę "zbyt krótkiej". I tutaj też recenzenci i konsumenci będą się czepiać "krótkości".
Czy gdzieś porównuję beznadziejne DLC do planowanego DLC od Ubisoftu? Raczej nie. Ładnie to tak modyfikować wypowiedzi innych osób?
No i rzecz też ważna - rozdzielaj wypowiedzi, jak coś idzie już do innej osoby. Bo wygląda, jakby o przyzwoitości ja pisała, a to nie ja.
Kroater - to moje ostatnie ostrzeżenie: jeszcze raz coś walniesz w tym stylu i złożę oficjalny wniosek o kiść bananów dla Ciebie i urlop na kilka miesięcy w miejscu, z którego nie widać Imperium.
A gdzie ja piszę o F:NV? :D Właśnie - nigdzie.
Widać straszne zdenerwowanie po Tobie - plątasz się, jak mało kto - skoro napisałeś/aś o DLC do F:NV na które bardzo narzekano, to oczywistością jest, że ten który czyta Twój komentarz przywoła najgorsze DLC do tej gry, a nie Old World Blues.
Druga sprawa - rozpatrujesz cały rynek na podstawie F:NV? To rozmowa w oparach absurdu. Zero argumentów z Twojej strony. Czasami warto siedzieć cicho, a nie gadać głupoty. Zresztą, czego ja mogę oczekiwać od kogoś, dla którego 40zł to jest dużo na tak długie DLC. Wiem też, że w kolejnym komentarzu z pianą na ustach przyczepisz się do tego akapitu - trudno.
Trzecia sprawa - co Ty w ogóle do mnie mówisz? :D Nieznajomość DLC do F:NV czyni mnie niehardkorowym graczem? Już pomijam to, że ja ten temat bardzo dobrze znam :)
Mosqua - wstydu nie masz, gadasz głupoty bez opamiętania i będziesz trwał w chorym przekonaniu, że mówisz prawdę na podstawie poparcia Twoich kolegów z JB. Gadajcie głupoty w swoim małym gronie i udawajcie, że wszystko jest w porządku - doprawdy współczuję.
Magmol - no i wyszło szydło z worka :D No pięknie, pięknie.
Ty wiesz, ja wiem, inni wiedzą, że to nie ja, ale Ty masz z tym problem. To mi wystarczy. Brawo za wykład o DLC do F:NV - dużo to wniosło do rozmowy. Ogólnie dzięki za poprawienie humoru, takiej żenady ze strony drugiej osoby dawno nie widziałem.
2) Od dawna nie jestem fanem FPS (właśnie z powodu krótkiej rozgrywki) więc ciężko mi ocenić ich zawartość ale wydaje mi się, że porównywanie Herosów do tego typu gier jest błędne. Ja gram praktycznie tylko w strategie i tutaj mogę się wypowiedzieć. Nocki zarywam na przemian w CiV, Shoguna2. W każdej z tych gier spędziłem ponad 350h i cały czas sprawiają mi przyjemność.
4) Te blisko 60h kampanii w H6 to nie była dla mnie wielka przyjemność - bugi pojawiające się w grze skutecznie mnie od niej odrzucały - mimo to dotrwałem do końca. Ale ile można grać w kampanię? Chyba wszyscy (?!) wiemy że o sile tej marki w największej mierze stanowiły gry losowe. A tych poi co brak. Co mi z 10h story? Nie tego oczekiwałem.
5) Wracając do porównanie do CiV i Sh2 - Obie te gry są niezłe (choć nie pozbawione bugów to jednak stale dopracowywane) do tego również posiadają DLC. Zakupiłem praktycznie wszystkie łącznie wydając po 10euro na każdy z tytułów. I nie żałuję tych pieniędzy. W civ nowe cywilizacje wykorzystuję w każdej z gier i cieszę się z dodatkowej różnorodności. Jako dodatkowy smaczek wszystkim im towarzyszyły dodatkowe scenariusze... każdy średnio 4 frakcjami... łącznie spokojnie ponad 10h. W Sh2 każda nowa frakcja to przejście całej gry na nowo jeszcze raz (więceeeeeej niż 10h) a nowy scenariusz zmienił grę zupełnie mnożąc wszystko x2.
Podsumowując: Są na rynku gry, które kosztując tyle co H6 zapewniają więcej godzin rozrywki, są również do nich DLC zapewniające większą frajdę niż oferta Ubi. Nie uważam się za każuala. Nie mam problemu z wydaniem pieniędzy na dobrą grę. Jestem psycho-fanem serii Heroes i życzę jej jak najlepiej ...mimo to takim DLC nie jestem póki co zainteresowany. Czekam na pełnoprawne dodatki - a patrząc przez pryzmat historii naprawiania/ulepszania h5 najlepiej od razu na coś w stylu Dzikich Hord ;)
Niestety, ale potwierdziłeś wszystko to co pisałem wcześniej. Masz w Sobie gimnazjalne poczucie wyższości, które okazujesz w dosyć prymitywny sposób. Wybacz, ale innego określenia nie znajduję. Powiedz jak to jest? Siebie uważasz za światłego, a nas za ciemnogród, ale przecież to Ty spłycasz tę dyskusję, a nie my.
Po pierwsze zastosowałeś stary manewr, jeśli nie umiesz odeprzeć jakieś argumenty to trzeba je po prostu olać. Co robisz w zamian? Powtarzasz swoje tezy jak mantrę. Też tak można tylko co to za dyskusja? Ty mówisz swoje tezy, ja je odpieram, ty znowu powtarzasz swoje. Co to ma być? Argument powtórzony sto razy staje się prawdziwy? Bądźmy poważni.
Nazywasz ten DLC nową odsłoną? Bądźmy poważni. Zrobię nową mapkę i co? Stworzyłem Heroes 6.5? Lepiej, stworzę całą kampanię i oto przed nami HoMM 7! Zgoda, FPS trwają śmiesznie krótko, ale co one mają do strategii turowej? To tak jakbyś powiedział komiksy mają średnio czterdzieści stron to książki fantasy też powinny tyle mieć. Poza tym czy sto złotych za cztery godziny nie wydaje Ci się rozbojem? W normalnym wolnym rynku cena warunkowana byłaby przez konsumentów. Niestety... branża IT jest zdominowana przez wielkie korporacje, które mogą robić co chcą.
Poza tym co to jest kazual? Przeciwieństwo hipstera? No i czemu do cholery twoja wypowiedź to jeden wielki ad personam? Ktoś ma inne zdanie to nazwę go Polaczkiem, Afryką, kazualem. Co dalej? Ciemnogród?
Chociaż... już wiem! Ty używasz tych epitetów, by nas zaszufladkować. Wyciągasz stereotypy z kapelusza, by na ich podstawie nas zdyskredytować. "Nie mają własnego zdania - to tylko Polaczki szukają tematu do narzekania", "margines społeczny - co oni wiedzą o rynku gier", "Kazuale - cokolwiek to znaczy, ale i tak się nie znają". Wygodne podejście, po co odpierać cudze argumenty skoro można uznać go za głupka?
Wracając do twoich FPS-ów to realia realiami, ale czy uważasz to za uczciwe podejście? Sto złotych za jeden wieczór z grą, a potem pudełko ląduje na półce. Jak dla mnie to drogo. Poza tym jak to jest? Skyrim trwający sto godzin kosztuje tyle samo co MW 3? Jak mi to wytłumaczysz? Cały twój wywód właśnie rozbił się o kant... stołu. Bo widzisz próbujesz wmówić, że takie są realia, że teraz tyle gry trwają, a to jest guzik prawda. Są gry trwające kilka godzin, są i trwające kilkaset. Tak więc długość gry nie jest uwarunkowana rynkiem, ale tym czy producent jest uczciwy wobec graczy. Poza tym dokonujesz ogromnego nadużycia, porównujesz FPS i strategię. To tak jakbyś porównywał komiksy i książki o czym wcześniej wspomniałem. No i na marginesie wyliczyłem Tobie ile kosztuje godzina gry na H6, a ile na tym DLC, ale Ty to zwyczajnie olałeś, bo co? Bo neguje twój wywód i co? Stwierdziłeś, że jestem kazualem. W co w ogóle się bawimy? Papier bije kamień, kamień bije nożyce, nożyce biją papier, kazual bije wszystko? Jeśli tak to niestety muszę przyznać Tobie rację. I co nadal uważasz, że masz rację? No, ale skoro dla Ciebie porównywanie strategii z FPS-em jest uczciwsze niż porównywanie dodatku z podstawką to chyba rzeczywiście w Twoim mniemaniu kazual bije wszystko.
Teraz mała dygresja, piszę takie wielkie erraty, a ty pewnie ich nie czytasz, bo i po co? Nazwij mnie Polaczkiem i wygraj dyskusję. Równie dobrze mógłbym tutaj podać przepis na ciasto jagodowe i tak byś nie zauważył.
Wracając do ceny to albo masz dużo pieniędzy, albo jesteś odrealniony, ewentualnie jedno i drugie. Czterdzieści złotych można wydać z ciekawości? Zlituj się... Przypomniałeś mi pewien wywiad z byłym już posłem Misztalem, gdzie pytali go ile kosztują różne produkty. W jego mniemaniu jedno jajko to wydatek rzędu dziesięciu złotych, reprezentujesz ten sam stopień odrealnienia. Jakbym miał tyle wydawać z ciekawości to na same DLC musiałbym wydawać pięćset złoty miesięcznie. Wybacz, ale dla wielu jest to pół pensji i nie są w stanie tyle wydawać na gry. Może w USA czy Niemczech gdzie są zupełnie inne perspektywy jest to do przyjęcia, ale nie tutaj.
Czyli co? Trzecia opcja jesteśmy bandą kazuali piracących na potęgę? Nie, wybieramy media z rozwagą. Przed pójściem do kina czy zakupem gry zadaję sobie pytanie czy warto, nie wydaję kasy z ciekawości. Może Ciebie na to stać, mnie nie.
Swoją drogą co miało na celu podanie ceny soku? Miałem sobie porównać grę z napojem? Jaki jest czas przejścia soku pomarańczowego? A malinowego? Już dobrze, chyba miałem porównać sobie cenę DLC i soku, ale w jakim celu? Czy to wskaże mi jakie są realia rynku IT? Czy wyjaśni mi czemu kampania trwająca sześć razy mniej niż gra kosztuje połowę jej ceny? No nie... Czy zrozumiem dlaczego FPS-y są takie krótkie? Też nie. Poza tym według Ciebie bardziej wiarygodne jest porównanie kampanii do soku niż do podstawki? Gratuluję.
Swoją drogą mleko kosztuje około dwóch złotych. Po co to piszę? Nie wiem, ale skoro wymieniamy się cenami produktów to proszę bardzo.
Macie problemy bo nie umiecie ściągnąć tego z neta :P Jak ktoś chce wiedzieć jak to zrobić może mnie spytać a nie tyle sie pluć czy kupować czy nie xD
I nie jest tu problemem czy nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo 99% jest, ale... Po prostu nie chcemy.
Drogi Magmolu, "piractwo komputerowe" jest karane i bez ACTA, samo ACTA niewiele w tym zakresie zmienia (ono w ogóle ma tylko ze 3 nowe przepisy w porównaniu do naszego prawa). Niezależnie od powyższego, na tym wortalu piractwo jest nie tylko nie pochwalane, ale tępione, to samo z namawianiem do niego. Nie wspominając już, że stwierdzenie "macie problemy bo nie umiecie ściągnąć tego z neta", poza brakiem interpunkcji, można zakwalifikować jako podżeganie do czynu przestępnego.
Korci mnie, żeby tu zrobić wywód o prawach autorskich, ale w tych wąskich komentarzach źle się czyta :P