Jaskinia Behemota - pierwszy polski wortal o Heroes of Might and Magic oraz fantasy

0žIleż to już miesięcy minęło od czasu kiedym mury Akademii opuszczał? Jakaż długa i kręta okazała się być droga powrotna. Ileż to niebezpieczeństw i zawirowań złej magii mnie w tej podróży spotkało?0Å¥ - Rajst siedział w zadumie w niewielkim pokoiku swej wieży.
- Ach, było minęło - mówił do siebie - nie ma co rozpamiętywać jeno za odrabianie zaległości się pora zabrać. Osiemdziesięciu siedmiu Adeptów, już dwóch Mistrzów Wojny, dwóch kolejnych, którzy mogą wkrótce zostać podniesieni do tegoż jakże zaszczytnego Stopnia. Tylko czy podołają zadaniom specjalnym? - zastanawiał się arcymag - Wszak są i tacy, którzy już dawno swą postawą i zaciętością w bojach udowodnili, że są gotowi do sprawdzianu. Niestety nigdy się nie podjęli wykonania wyznaczonego zadania. Sześciu Lordów Dowódców... - Rajst wrócił do aktualizacji swych zapisków dotyczących Adeptów. Kiedy skończył była już późna noc, rozświetlona milionami gwiazd oraz jasnym światłem jakie rzucał na włości Imperium księżyc, który dziś tkwił na niebie w pełnej swej okazałości. Nazajutrz wziąwszy księgę, w której odnotowywał postępy Adeptów, udał się wprost do Fortu by obwieścić zebranym mieszkańcom Akademii ich dotychczasowe dokonania. Po drodze, nie zapominając o drugiej już rocznicy istnienia Akademii Wojennej, która trzy dni temu, za sprawą Głównodowodzącego Wojskami Imperium Hetmana jOjO, rozpoczęła świętowanie, wypowiedział inkantację co spowodowało iż chwilę potem potężną grotę rozświetliły tysiące refleksów powstałych od fajerwerków. Każdemu kolejnemu wybuchowi towarzyszyły okrzyki - WIWAT AKADEMIA!!!