Nowi Osadnicy!
10 czerwca 2004 / Osada / autor Aiwelosse
Dziesięciu nowych mieszkańców po raz pierwszy przekroczyło dziś bramy Osady. Barwny to był korowód, bo i z barwnych postaci się składał.
Jako pierwszy przybył do Pazura Behemota Gollum, osobnik o bladej karnacji i przenikliwym spojrzeniu. Plotki głoszą, że wywodzi się z plemienia niziołków; że kiedyś wiódł bogate w przygody życie i że szuka w Osadzie spokoju na stare lata. Miejmy nadzieję, że mu będzie Osada miejscem najdroższszszym...
Tuż po nim wkroczył do Osady Vilgefrotz, tajemniczy druid. Szeptano, że z pochodzenia chłopem jest; chłopem, który odkrył w sobie zdolności magiczne. Nikt jednak nie śmiał wprost zapytać; zakapturzona postać nie wyglądała na kogoś, kto lubi się zwierzać.
Trzeci przybył Aerdil, młodzieniec z Tatalii. Niegdyś nadwornym był króla Tralloska; po jego śmierci długo błąkał się, nim do Osady trafił. Szuka tu odpoczynku, spokoju - i miejmy nadzieję, że go odnajdzie!
Anthon, czwarty z przybyszów, był również człowiekiem. Niewątpliwie był też wojownikiem; wojownikiem, który - mimo młodego wieku - w niejednej uczestniczył już bitwie i nieraz odwagą się wykazał.
Potężne gabaryty piątego mieszkańca, Dranatisa, nie pozostawiały złudzeń co do jego rodu - przybysz był smokiem, i to w pełni wyrośniętym. Pochodził z innego kontynentu; w okolice Osady przenióśł się za pomocą magicznego portalu. Przypadek - czy przeznaczenie?
O szóstym przybyszu, Duirdae, wiedziano chyba najmniej. Nikt nie znał szczegółów jego przeszłości, a i mroczny elf niechętny był, by sie zwierzać. Powiadano, że pochodzi z szlacheckiej rodziny, w krótej wydarzyło się coś, o czym strach nawet mówić. Czy jednak była w nich jakakolwiek prawda - tego powiedzieć nie sposób.
Pyton Gryfolion, siódmy z przybyszy, przybył chyba w sposób najbardziej niecodzienny - przyleciał na gryfie! Niecodzienna to umiejętność; dla Pytona Gryfoliona jest ta sztuka nie tylko codziennym zajęciem, ale i życiową pasją.
Jako następny bramy Osady przekroczył Szaj Flair, wojownik. Awanturnicze toczył życie; broń mu była - prócz słowa - jedynym orężem. Jest mu Osada przystankiem w drodze; miejmy nadzieję, że potrwa on długo.
Pozostała dwójka przybyszy znana już była w naszym Imperium. Byli to bowiem Haav Gyr i Zielevitz, postacie zaznajomione już z wojennym rzemiosłem. Pierwszy od wielu lat parał się już walką mieczem; drugi, mimo młodegoo wieku, też zdążył już zasmakować pola bitwy. Obaj szukają swego miejsca w świecie; oby znaleźli je tutaj!
Witajcie, nowi Osadnicy! Bądźcie aktywni, piszcie, czytajcie! Niech Wam tu się dobrze mieszka!
Komentarze
Nikt jeszcze się nie wypowiedział. Napisz pierwszy komentarz!