Wczoraj wrota Krainy WoG rozwarły się po raz 100-tu tysięczny...
17 lutego 2004 / autor Eremita Avatar
Kraina Wog w akcie stworzenia była skromną przystanią umieszczoną na skraju Imperium przez dzielnego acz nieokrzesanego Guineę. Chociaż wiódł w niej swoje ciche życie to magia tego miejsca zaczęła przyciągać oberżyświatów, włóczęgów, nomadów i wszelakiej maści zamieszkujących okolice autochtonów. Tak właśnie trafił tam zmęczony życiem Eremita Avatar a wkrótce także zauroczony pewną Czarodziejką pewien Å»ywiołak...
I byłoby dalej sielsko niczym w bajkach, ale pewnego dnia niski samozwańczy khuzd przekopał się przez góry w to spokojne miejsce. Rozejrzawszy się, splunął w kosmate dłonie, zatarł je mocno, po czym gromko ryknął:
- Tak dorodnych wróbli to ja jeszcze w życiu nie widziałem!
Co jeszcze krzyczał? Ho, ho, legend już narosło na ten temat wiele. Ale faktem jest że dzieki jego wrodzonemu urokowi czary Ann i elementarnym zdolnościom Ra-Va w okamgnieniu poczęły przeistaczać tą część świata. Co ważne, nie dość, że Kraina nie straciła dawnego klimatu to jeszcze z trzewi wyzwoliła nowe fluidy, sprawiające, że z całego Imperium zaczęły napływać do niej rzesze cudaków pragnących znaleźć tu ukojenie, a także spędzić tu klika chwil dobrze się bawiąc. I dziwota - chyba je znaleźli - gdyż brama do Krainy ze zgrzytem otworzyła się już po stokroć stokroć. Dobrze tylko, że szukając tych zbytków nie dorwali się do moich grządek rzodkiewek! Ech, życie... Dziękujemy wszystkim poszukiwaczom przygód zaglądającym w to miejsce. Mamy nadzieję, że jeszcze będziecie tu zaglądać. Postaramy się wyjść naprzeciwko waszym oczekiwaniom...
Q chwale Imperium i na pohybel sq...!
Komentarze
Nikt jeszcze się nie wypowiedział. Napisz pierwszy komentarz!